Zilbert Zilbert
2113
BLOG

Perspektywy gazu łupkowego

Zilbert Zilbert Rozmaitości Obserwuj notkę 90

Wydobycie gazu łupkowego może napotkać w Europie, w tym również w Polsce olbrzymie przeszkody. Zupełnie inne niż w USA uwarunkowania geologiczne, prawne, środowiskowe i  infrastrukturalne powodują, że możliwość eksploatacji gazu łupkowego tak wspaniale rysowana przez najwyższych urzędników państwowych, może okazać się wręcz niemożliwa. Podejście przedstawicieli polskich władz jest naiwne. Kiedy w krajach europejskich rządy do kwestii wydobycia gazu z łupków podchodzą z dużym dystansem nasi przedstawiciele sprawiają wrażenie, jakby odkryli nowe Eldorado. Parlament francuski przyjął w tym miesiącu prawo zabraniające eksploatacji gazu łupkowego metodą szczelinowania hydraulicznego (fracking), dziś podstawową metodą stosowaną przez koncerny wydobywcze. W Niemczech pod presją społeczną rząd Północnej Nadrenii-Westfalii nałożył moratorium na nowe wiercenia w poszukiwaniu gazu. Nawet w USA i Kanadzie władze zaczynają podchodzić do eksploatacji gazu łupkowego z dużym dystansem. Departament ochrony środowiska stanu New York i rząd Quebecku wprowadziły dwuletnie zakazy wydobycia gazu metodą szczelinowania hydraulicznego na jednym z największych złóż łupkowych w Ameryce – Marcellus. Uczyniły to na podstawie osiemset stronicowego raportu z badań o wpływie prac poszukiwawczo-wydobywczych na środowisko. Z dużym dystansem do kwestii wydobycia i otwarcia swoich złóż dla firm amerykańskich podchodzą Norwegowie. Polski rząd bezkrytycznie stara się wmówić społeczeństwu, że w naszym kraju z łupkami nie ma żadnego problemu. Czy na pewno?

Po pierwsze uwarunkowania geologiczne. Budowa skał łupkowych w Europie różni się od tych na kontynencie północnoamerykańskim. Jak wykazują geolodzy z Francuskiego Instytutu Naftowego (IFP) geologia europejskich regionów różni się bardzo od złóż amerykańskich. Europejskie skały łupkowe są bardziej elastyczne, mniej skrystalizowane, co obniża ich podatność na szczelinowanie hydrauliczne. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że europejskie złoża leżą głębiej niż amerykańskie. Problemy z wydobyciem w skałach o strukturze występującej w Europie mogą pokazywać doświadczenia jakie firma Exxon wyniosła z prób eksploatacji gazu na polu Mako Trough na Węgrzech. Jego zasoby szacowano na 340 miliardów m3 gazu (na ponad 30 lat węgierskiego zużycia). Błędzie oszacowano jednak wyniki badań sejsmicznych pokładów wody i z odwiertu płynęło więcej wody niż gazu, a dodatkowe szczelinowania tylko pogorszyły sytuację. Exxon wycofał się z eksploatacji Mako Trough. Ponadto francuscy geolodzy utrzymują że zasoby gazu w europejskich łupkach mają inną „strukturę”. Jak twierdzi Yves Mathieu z IFP występują tu zwykle małe, pofragmentowane złoża.

Po drugie względy środowiskowe. Społeczeństwa europejskie jak również prawodawstwo i obowiązujące przepisy są szczególnie uczulone na kwestie ochrony środowiska naturalnego i uciążliwości przemysłu wydobywczego dla ludzi. Już dziś do opinii społecznej docierają coraz częściej sygnały o tym, że wydobycie gazu łupkowego może być o wiele bardziej niebezpieczne dla środowiska, niż sądzono. Opinie takie coraz częściej pojawiają się właśnie w Stanach Zjednoczonych, gdzie w ciągu ostatnich lat wykonano dziesiątki tysięcy odwiertów. Amerykańscy naukowcy ostrzegają, że produkcja gazu z łupków prowadzi do emisji gazów cieplarnianych. Na ten problem zwraca uwagę m.in. prof. R. Howarth z Uniwersytetu Cornell w pracy opublikowanej w tym roku na łamach Climatic Change. I choć jego publikacja jest szeroko krytykowana, jako oparta na niepewnych danych, to sam Howarth przyznaje, iż może tak być dlatego, że nie ma możliwości dotarcia do informacji na ten temat będących w posiadaniu koncernów wydobywczych, które byłyby pomocne w uzyskaniu bardziej wiarygodnych wyników wpływu metanu na atmosferę ziemską. Ponadto pojawiły się doniesienia twierdzące, że fracking może prowadzić do lokalnych trzęsień ziemi i zanieczyszczenia wód podziemnych. Badania pokazujące zwiększoną ilość metanu w wodzie pitnej w rejonach wydobycia gazu łupkowego przedstawili w ostatnim czasie naukowcy z Uniwersytetu Dukea. Również niedawny raport opublikowany w New York Times ostrzega, że ścieki z frackingu mogą zawierać więcej zanieczyszczeń radioaktywnych i niebezpiecznych soli niż wcześniej sądzono. Niemałym problemem dla wydobycia gazów łupkowych w Polsce stanowić będą o wiele bardziej ogrzniczone niż w Ameryce zasoby wody, która na wielką skalę wykorzystywana jest przy szczelinowaniu hydraulicznym. Jej zgromadzenie w odpowiednich ilościach i utylizacja mogą powodować olbrzymie problemy i generować wysokie koszty wydobycia. 

Po trzecie stopień zurbanizowania kraju. Wydobycie gazu łupkowego wymaga olbrzymiej ingerencji w otoczenie. Biorąc pod uwagę stopień zurbanizowania i gęstość zaludnienia Polski, eksploatacja złóż gazu łupkowego może okazać się nie do przyjęcia dla mieszkańców. Porównując wielkość Stanów Zjednoczonych jak i średnią ilość mieszkańców na 1 km2 różnice te wynoszą: 30 osób dla USA i 122 osoby dla Polski. Zawartość gazu w łupkach jest dużo niższa od gazu ziemnego. Jeśli przyjmiemy, że wynosi od 0,2 do 3 mld m3 na 1 kmto pole jego wydobycia może objąć znaczne obszary kraju.  Dla przykładu powierzchnia pola gazowego Barnett Shale w Teksasie wynosi ok. 15 tys. km2, czyli 1/3 obszaru województwa mazowieckiego.  Biorąc pod uwagę, że eksploatacja odwiertów powoduje wyczerpanie się gazu w 39 proc. z nich po dwóch latach, a w 50 proc. po 3 latach, zmusza to przedsiębiorstwa do powiększania pola eksploatacji na coraz większym obszarze. Zważywszy, że wydobycie gazu wymaga kilku tysięcy szybów oraz całej infrastruktury towarzyszącej ich instalacja na tak zurbanizowanych i gęsto zamieszkałych terenach jak Mazowsze, Pomorze czy Lubelszczyzna wydaje się być niezmiernie uciążliwe dla mieszkańców. Dochodzą do tego problemy własności gruntów. W Stanach Zjednoczonych ziemia na której powstają szyby wiertnicze należąca do osób prywatnych jest kupowana lub dzierżawiona przez firmy wydobywcze, gdyż pokłady złóż gazu są własnością właściciela gruntu. W Polsce zgodnie z obowiązującymi przepisami złoża kopalin należą do państwa. W większości potencjalne obszary wydobycia leżą na terenach miast, miasteczek oraz wsi, gdzie nieruchomości są własnością osób prywatnych lub przedsiębiorstw. Wyobraźmy sobie teraz cały proces wywłaszczenia ludności Mazowsza z dużych obszarów ziemi w celu wybudowania tam wież wydobywczych i eksploatacji gazu łupkowego przez amerykańskie korporacje. Życzę wszystkiego najlepszego rządowi który się na to zdecyduje. 

Czynniki te mogą mieć istotny wpływ na perspektywy eksploatacji złóż gazu łupkowego w polskich warunkach. Biorąc je pod uwagę należałoby do kwestii jego eksploatacji podchodzić z większym dystansem.

Zilbert
O mnie Zilbert

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości