Uświadomiłem sobie (być może) jak polskie społeczeństwo zubożało w ciągu ostatnich 30 lat.
Dzisiaj przyjaciel kupił w „Żabce” kiełbaski bankietowe drobiowe (czyli niby luxus). Produkt składał się w 80 proc. z mięsa oddzielanego mechanicznie (MOM),
http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99so_oddzielane_mechanicznie
skór z kurcząt (ok. 12 proc.), reszta to glukoza, ekstrakty przypraw, wypełniacze itp. Tak dziś je się w Polsce na bankietach.
Pamiętam, jak miałem jakieś 7 lat, w połowie lat 70-tych XX w, jeździłem z Rodzicami do Dziadków do Szczytnej na niedzielne obiady. Dziadek był rolnikiem w tamtych czasach. Na obiad jedliśmy rosół z kury, a na drugie danie kurę z ziemiaczkami. Po obiedzie wszystko to co nie zjadły dzieci (kości, skóry kurczaka, chrząstki) zbierało się i dawało psom . Wszystkie odpadki ze stołu jadły po prostu psy!
Dziś MOM jest w kiełbasjach kupowanych w sieciówce przez Polaków.
